niedziela, 9 lutego 2014

niech świeci wasze światło przed ludźmi

Wczoraj i dziś razem z s. Bogumiłą rozdałyśmy dzieciakom część rzeczy, które tu przywieźliśmy. Największym zainteresowaniem cieszyły się, rzecz jasna, lalki baby-born. Najlepsze są takie co to płaczą i się śmieją i mają zamykane powieki z rzęsami. Mieliśmy też ze sobą taką "starszą" lalkę, wyglądająca na ok. roczne dziecko, z dłuższymi włosami i mówiącą "mama", "tata" - też zrobiła furorę! I wiem na pewno, że jeśli ktoś z Was, lub ktoś z Waszych rodzin miałby takie lalki na zbyciu i nie wiedział co z nimi zrobić, to śmiało można tutaj wysłać, albo przekazać jakoś Moim tak, żeby ostatecznie trafiły do Kachy, która już będzie wiedzieć, co dalej z nimi zrobić. Wam może już niepotrzebne, tutaj sprawią wiele radości! Mamy tę radość na zdjęciach i filmach, ale wybaczcie - dziś już nic nie wrzucę, bo zaraz zostaniemy bez prądu. Od rana nie ma tu elektryczności w całej okolicy. Siostry na szczęście mają swój agregat, pieszczotliwie zwany "Motorkiem", dlatego jest ok. Ale Motorek kończy swą pracę na dziś o 22:30 czasu lokalnego, więc, chcąc nie chcąc, razem z Motorkiem idziemy spać.

Chcę jeszcze tylko napisać, że nasze dzieciaki są świetne. Serio. Im więcej się o nich dowiaduję, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Niektóre tak bardzo skrzywdzone, szczególnie przez najbliższych, a obdarowane miłością, opieką i zainteresowaniem w Kibeho, oddają podwójnie. Wdzięczność nie zawsze maluje się na ich twarzach, bo my przyzwyczajeni jesteśmy wdzięczność odczytywać z oczu. Tutaj często ich brakuje, lub na stałe są zamknięte. Tutaj wdzięczność czuje się w dotyku i uścisku dłoni. I w powietrzu.


Dzisiejsze: Iz 58,7-10

Dziel, zaproś, wspomóż a zajaśniejesz, i gdy poprosisz zostaniesz wysłuchany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz