niedziela, 18 maja 2014

Równowaga

Ostatnia pełnia w Afryce na ponad-naturalnie ogromnym i nierzeczywiście rozgwieżdżonym niebie, gdzie dane mi jest podziwiać Krzyż Południa i gdzie Wielki Wóz wygląda, jakby uległ wypadkowi.

Ostatnia Msza w sanktuarium ze śpiewami i tańcami wychwalającymi Najwyższego.

Ostatniego Nyarushishi nie było. To znaczy było - tydzień temu.

Ostatnie niedzielne, beztroskie popołudnie z tymi, dla których tu przyjechałam.

Jeszcze nie ostatnie, szczere uśmiechy na ich twarzach.


I pierwsze przymiarki.

Do spakowania bagaży.

Do pożegnania się jak należy. Ze wszystkimi.

Do ogarnięcia zmiany rzeczywistości.

Do odnalezienia siebie w tym, do czego wracam.



1 komentarz:

  1. A napiszesz nam dokładnie jak Ci się loty układają i kiedy lądujesz?

    OdpowiedzUsuń