piątek, 7 sierpnia 2015

ziemia się zatrzęsła

W rzeczy samej.

Pierwsze w swoim życiu trzęsienie przeżyłam dziś w nocy. Kilka dni temu, słysząc opowieści o trzęsieniach w tym rejonie powiedziałam, że chciałabym tego doświadczyć.
No i masz.
Ze snu wyrwało mnie trzęsące się łóżko. Trzęsło się dobre 15 sekund, więc zdążyło do mnie dotrzeć, że to wcale mi się nie śni.  Popatrzyłam na zegarek - blisko wpół do czwartej. Pomyślałam, że już nie zasnę. Po około pięciu minutach znów zatrzęsło. Tym razem krócej. Prawdopodobnie po kolejnych pięciu minutach jednak zasnęłam. Potem rozmawiałam z Anią o trzęsieniu w nocy i powiedziała, że nic nie czuła. To samo powiedziały siostry. Pomyśleć by można, że jednak mi się śniło.
No bo mi się śniło. Śniło mi się, że z nimi rozmawiałam!
Podekscytowana myślą, że jednak TO się wydarzyło, zaczęłam szukać w odmętach. I znalazłam to.
tutaj relacje współświadków!

Chciałoby się powiedzieć, że szkoda, że przeżyłam to tak na-pół-świadomie.
Z drugiej jednak strony wyznaję moją koszulkową zasadę: be careful what you wish for.

Niech zatem zostanie jak jest.

2 komentarze:

  1. O rany, przez chwilę myślałam, że miałaś jakieś mistyczne objawienia: "Śniło mi się, że z nimi rozmawiałam!"
    Dopiero po chwili zrozumiałam cały kontekst :)
    Jak zwykle zachwycona Twoim pisaniem,
    M.

    OdpowiedzUsuń